Metody pobierania energii
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że w stworzonych przeze mnie opisach mogą być pewne niedopowiedzenia, wynikające z faktu iż jako sanguinarianin nigdy nie zdołałam uzyskać zadowalających efektów za pomocą tych technik, ani też nie jestem ich szczególnym znawcą. Mówiąc o nich, czerpię wiedzę głównie z doświadczeń innych osób. Są to najbardziej podstawowe techniki pobierania energii. Wraz z nabieraniem doświadczenia wampiry PSI niekiedy tworzą własne techniki, mniej lub bardziej skomplikowane.
(Polecam też zapoznać się z artykułem o rodzajach energii przed lekturą poniższego teksu, oraz o narzędziach pomocnych przy pracy z energią.)
Żerowanie z jednej osoby poprzez link
(Żerowanie w ten sposób na nieświadomej tego osobie jest nieetyczne i potępiane przez społeczność. Jest dozwolone jedynie wobec donora, który wyraził na to zgodę. Jest to żerowanie głębokie, tworzy ryzyko wyrządzenia komuś krzywdy). Wymaga pewnego obycia z technikami wizualizacyjnymi. Polega na wyobrażeniu sobie tworzącego się połączenia naszej aury, z aurą drugiej osoby. Można to zrobić wizualizując tworzący się z energii tunel, sznur, łańcuch, igłę czy coś podobnego (nawet jeśli nie umiemy widzieć aury, po prostu ją sobie wyobrażamy). Jest to przewód za pomocą którego, pobierzemy energie dawcy w swoją stronę i wchłoniemy ją. Wymaga to koncentracji i wyobraźni. Wskazane jest aby osoba, na której żerujemy była w miarę niedaleko, oczywiście w zasięgu naszego wzroku. Gdy imaginujemy wędrującą po naszym linku energię i to jak do nas dociera, pomaga wykonywanie głębokich wdechów (można nawet zrobić to z otwartymi ustami). Trzeba wyobrazić sobie jak pochłaniamy tę energię i starać się to poczuć. Można zamknąć oczy, choć niektórym osobom utrata kontaktu wzrokowego z celem może przeszkodzić w koncentracji. Jeśli sytuacja na to pozwala, można też wspomóc wizualizacje ruchem rąk, wyciągając je przed siebie, po czym wykonując gest przyciągania czegoś ku sobie. Im bardziej wczujemy się w pochłanianie energii, tym lepiej. Powinniśmy czuć jak nas otacza i wypełnia, wywołując swego rodzaju pobudzenie. Jeśli pojawią się emocje, nie tłumimy ich, ale pozwalamy im płynąć.
Całej technice sprzyja lekkie zmrużenie oczu, wcześniejsza krótka wyciszająca medytacja, pozycja siedząca. Jeśli ktoś preferuje, może wspomóc się też mudrami dłoni, kryształami czy innymi narzędziami jakie uzna za stosowne (polecam zajrzeć do artykułu o pomocnych narzędziach). Niektórzy zalecają połączyć wizualizacje z czakramami – wizualizować energie wpływającą do splotu słonecznego.
Po zakończeniu żerowania bardzo ważne jest zerwanie linku. Można wyobrazić sobie po prostu jak odrywa się od energii tej drugiej osoby i wraca do nas, ale chyba lepszym, szybszym i sprawniejszym sposobem jest wyobrażenie sobie jak przecinamy go nożem. Można w tym celu faktycznie machnąć nożem, czy jakimś ostrym przedmiotem przed sobą, ale można także zrobić to wyprostowaną dłonią. Dla pewności można nawet machnąć kilka razy. Po zakończeniu całości przydaje się medytacja czy jakaś inna technika relaksacyjna bądź uziemiająca. Jeśli operacja się powiodła, powinno się czuć wyraźny przypływ chęci do działania, może delikatne mrowienie czy dreszcz na plecach. Nie koniecznie będzie to natychmiastowe pozbycie się wszelkiego zmęczenia – na to niekiedy czeka się do następnego ranka.
Dlaczego zerwanie linku jest takie ważne? Ponieważ może zaszkodzić zarówno nam, jak i dawcy. To tak, jakby ktoś wbił w tętnice igłę strzykawki, po czym odczepił zbiornik, a igłę zostawił. Będzie się nią cały czas sączyła krew… Pozostawienie linku sprawia, że energia którą pobraliśmy ucieka od nas, oraz że negatywna energia i różne zanieczyszczenia od dawcy mogą przeciekać ku nam, zatruwając nas. Można też zauważyć ten wpływ poprzez doświadczanie cudzych emocji, koszmary czy dziwne sny, dziwne przeczucia itd. Link w gruncie rzeczy tworzy dość mocną więź między nami, a dawcą choć zwykle to my będziemy wyraźniej to odczuwać (chyba, że dawca jest świadomy istnienia linku lub sam pracuje z energią i jest dość wyczulony by zauważyć nasze żerowanie).
(Polecam też zapoznać się z artykułem o rodzajach energii przed lekturą poniższego teksu, oraz o narzędziach pomocnych przy pracy z energią.)
Żerowanie z jednej osoby poprzez link
(Żerowanie w ten sposób na nieświadomej tego osobie jest nieetyczne i potępiane przez społeczność. Jest dozwolone jedynie wobec donora, który wyraził na to zgodę. Jest to żerowanie głębokie, tworzy ryzyko wyrządzenia komuś krzywdy). Wymaga pewnego obycia z technikami wizualizacyjnymi. Polega na wyobrażeniu sobie tworzącego się połączenia naszej aury, z aurą drugiej osoby. Można to zrobić wizualizując tworzący się z energii tunel, sznur, łańcuch, igłę czy coś podobnego (nawet jeśli nie umiemy widzieć aury, po prostu ją sobie wyobrażamy). Jest to przewód za pomocą którego, pobierzemy energie dawcy w swoją stronę i wchłoniemy ją. Wymaga to koncentracji i wyobraźni. Wskazane jest aby osoba, na której żerujemy była w miarę niedaleko, oczywiście w zasięgu naszego wzroku. Gdy imaginujemy wędrującą po naszym linku energię i to jak do nas dociera, pomaga wykonywanie głębokich wdechów (można nawet zrobić to z otwartymi ustami). Trzeba wyobrazić sobie jak pochłaniamy tę energię i starać się to poczuć. Można zamknąć oczy, choć niektórym osobom utrata kontaktu wzrokowego z celem może przeszkodzić w koncentracji. Jeśli sytuacja na to pozwala, można też wspomóc wizualizacje ruchem rąk, wyciągając je przed siebie, po czym wykonując gest przyciągania czegoś ku sobie. Im bardziej wczujemy się w pochłanianie energii, tym lepiej. Powinniśmy czuć jak nas otacza i wypełnia, wywołując swego rodzaju pobudzenie. Jeśli pojawią się emocje, nie tłumimy ich, ale pozwalamy im płynąć.
Całej technice sprzyja lekkie zmrużenie oczu, wcześniejsza krótka wyciszająca medytacja, pozycja siedząca. Jeśli ktoś preferuje, może wspomóc się też mudrami dłoni, kryształami czy innymi narzędziami jakie uzna za stosowne (polecam zajrzeć do artykułu o pomocnych narzędziach). Niektórzy zalecają połączyć wizualizacje z czakramami – wizualizować energie wpływającą do splotu słonecznego.
Po zakończeniu żerowania bardzo ważne jest zerwanie linku. Można wyobrazić sobie po prostu jak odrywa się od energii tej drugiej osoby i wraca do nas, ale chyba lepszym, szybszym i sprawniejszym sposobem jest wyobrażenie sobie jak przecinamy go nożem. Można w tym celu faktycznie machnąć nożem, czy jakimś ostrym przedmiotem przed sobą, ale można także zrobić to wyprostowaną dłonią. Dla pewności można nawet machnąć kilka razy. Po zakończeniu całości przydaje się medytacja czy jakaś inna technika relaksacyjna bądź uziemiająca. Jeśli operacja się powiodła, powinno się czuć wyraźny przypływ chęci do działania, może delikatne mrowienie czy dreszcz na plecach. Nie koniecznie będzie to natychmiastowe pozbycie się wszelkiego zmęczenia – na to niekiedy czeka się do następnego ranka.
Dlaczego zerwanie linku jest takie ważne? Ponieważ może zaszkodzić zarówno nam, jak i dawcy. To tak, jakby ktoś wbił w tętnice igłę strzykawki, po czym odczepił zbiornik, a igłę zostawił. Będzie się nią cały czas sączyła krew… Pozostawienie linku sprawia, że energia którą pobraliśmy ucieka od nas, oraz że negatywna energia i różne zanieczyszczenia od dawcy mogą przeciekać ku nam, zatruwając nas. Można też zauważyć ten wpływ poprzez doświadczanie cudzych emocji, koszmary czy dziwne sny, dziwne przeczucia itd. Link w gruncie rzeczy tworzy dość mocną więź między nami, a dawcą choć zwykle to my będziemy wyraźniej to odczuwać (chyba, że dawca jest świadomy istnienia linku lub sam pracuje z energią i jest dość wyczulony by zauważyć nasze żerowanie).
Żerowanie z jednej osoby poprzez dotyk
Najprostszy sposób żerowania, szczególnie jeśli czerpiemy energię od świadomej tego osoby. Również polega na wizualizacji, tak jak poprzednia technika, jednak nie wymaga tworzenia linku. Jego rolę przejmuje bezpośredni fizyczny kontakt. Podobnie jak przedtem potrzeba koncentracji i wyobrażenia sobie energii płynącej ku nam i przepływającej z ciała dawcy do naszego. Także pomaga głęboki oddech. Tu już swobodniej można zamknąć oczy. Kontakt fizyczny może być różny – od uścisku dłoni, przez obejmowanie czy trzymanie rąk na czyimś karku, aż do wykonywania masażu (choć przemieszczanie rąk może utrudnić trochę sprawę i zwykle wymaga nieco wprawy). Żerowanie z jednej osoby poprzez aurę Wygląda właściwie tak samo jak żerowanie przez dotyk, z tą różnicą że ręce trzymamy nie na ciele, ale kilka centymetrów od niego, tak jakbyśmy chcieli dotknąć jego aury. Wygląda to podobnie jak proces oczyszczania aury przez bioenergoterapeutów, tyle że my energie pochłaniamy. Żerowanie przez pocałunek To właściwie nieco inna wersja żerowania poprzez dotyk. Moim zdaniem jest jednak łatwiejsza do opanowania. Chyba nie trzeba rozwodzić się, o co może chodzić. Wyobrażamy sobie przechodzenie ku nam energii w trakcie pocałunku. Można też zamiast jednego, namiętnego pocałunku uraczyć drugą osobę serią krótkich gorących pocałunków, biorąc pomiędzy nimi wdech z otwartymi ustami i koncentrując się na absorbowanej energii. Ten sposób dał mi dość zadowalające efekty, mimo że z poprzednimi radziłam sobie niezbyt dobrze. Jego zaletą jest też to, że jest po prostu przyjemny tak dla nas jak i dla dawcy. |
Żerowanie z grupy osób „głębokie”
Jest to zaawansowana wersja żerowania poprzez link. To właściwie to samo z tą tylko różnicą, że tworzymy kilka lików i atakujemy kilka osób. W efekcie pobieramy od każdego mały kawałek energii i uzyskujemy mieszankę. Przy dostatecznie dużej ilości ofiar, nie powinno to być dla nich szkodliwe, jednak technika wymaga doświadczenia i jest ryzykowna. Żerowanie „głębokie” na nieświadomych tego ludziach generalnie nie jest etyczne. Wymaga też dużej koncentracji. Przy braku doświadczenia, można sobie tą techniką bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Jest to zaawansowana wersja żerowania poprzez link. To właściwie to samo z tą tylko różnicą, że tworzymy kilka lików i atakujemy kilka osób. W efekcie pobieramy od każdego mały kawałek energii i uzyskujemy mieszankę. Przy dostatecznie dużej ilości ofiar, nie powinno to być dla nich szkodliwe, jednak technika wymaga doświadczenia i jest ryzykowna. Żerowanie „głębokie” na nieświadomych tego ludziach generalnie nie jest etyczne. Wymaga też dużej koncentracji. Przy braku doświadczenia, można sobie tą techniką bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Żerowanie z grupy osób „powierzchniowe”
Pochłanianie śladów energetycznych w otoczeniu i energii zewnętrznej grupy ludzi. Nieszkodliwe dla ofiar, ale niezbyt zdrowe dla wampirów, szczególnie jeśli ktoś nie potrafi takich energii selekcjonować czy oczyszczać. Oprócz przydatnej energii pochłania się bowiem dużo energetycznych zanieczyszczeń. Nim zdecydujemy się na tą technikę, wypada przemyśleć okoliczności. Tam gdzie w otoczeniu jest dużo energii wynikającej z pozytywnych emocji, możemy sobie na to pozwolić (np. na jakimś koncercie). Natomiast używanie tej techniki w środkach komunikacji miejskiej nie jest już dobrym pomysłem.
Najłatwiej jest wyobrazić sobie obecną w przestrzeni energię jako chmurę czy mgłę, po czym wizualizować jak się ona kondensuje i płynie w naszą stronę niczym wiele strumyków, tworzących w końcu rzekę. Potem głęboki oddech, skupienie na absorbowaniu tej energii tak długo, aż poczujemy zadowalający efekt. Choć nie tworzymy tu linku, to i tak można wykonać gest odcinania się, aby zabezpieczyć się przed utrą „zdobyczy” gdy już skończymy żerować.
Jeśli pobieramy w ten sposób energię związaną z jakimiś silnymi emocjami to dość możliwe, że sami tą, lub podobną emocję poczujemy. Dotyczy to również uczucia odurzenia alkoholem czy innymi używkami (nie staniemy się pijani, ale możemy być rozweseleni i nieco otępiali). Nie każdy jest aż tak wrażliwy by doświadczyć takiego efektu, ale się to zdarza. Dla większości osób ta technika nie daje tak dobrych efektów jak drenowanie z pojedynczej osoby, jednakże dzięki temu, że nikomu nie wyrządza krzywdy, jest etycznym i dość dobrym sposobem walki z głodem gdy brakuje nam donora.
Pochłanianie śladów energetycznych w otoczeniu i energii zewnętrznej grupy ludzi. Nieszkodliwe dla ofiar, ale niezbyt zdrowe dla wampirów, szczególnie jeśli ktoś nie potrafi takich energii selekcjonować czy oczyszczać. Oprócz przydatnej energii pochłania się bowiem dużo energetycznych zanieczyszczeń. Nim zdecydujemy się na tą technikę, wypada przemyśleć okoliczności. Tam gdzie w otoczeniu jest dużo energii wynikającej z pozytywnych emocji, możemy sobie na to pozwolić (np. na jakimś koncercie). Natomiast używanie tej techniki w środkach komunikacji miejskiej nie jest już dobrym pomysłem.
Najłatwiej jest wyobrazić sobie obecną w przestrzeni energię jako chmurę czy mgłę, po czym wizualizować jak się ona kondensuje i płynie w naszą stronę niczym wiele strumyków, tworzących w końcu rzekę. Potem głęboki oddech, skupienie na absorbowaniu tej energii tak długo, aż poczujemy zadowalający efekt. Choć nie tworzymy tu linku, to i tak można wykonać gest odcinania się, aby zabezpieczyć się przed utrą „zdobyczy” gdy już skończymy żerować.
Jeśli pobieramy w ten sposób energię związaną z jakimiś silnymi emocjami to dość możliwe, że sami tą, lub podobną emocję poczujemy. Dotyczy to również uczucia odurzenia alkoholem czy innymi używkami (nie staniemy się pijani, ale możemy być rozweseleni i nieco otępiali). Nie każdy jest aż tak wrażliwy by doświadczyć takiego efektu, ale się to zdarza. Dla większości osób ta technika nie daje tak dobrych efektów jak drenowanie z pojedynczej osoby, jednakże dzięki temu, że nikomu nie wyrządza krzywdy, jest etycznym i dość dobrym sposobem walki z głodem gdy brakuje nam donora.
Żerowanie na energii miejsc
Technika w praktyce wygląda tak samo jak poprzednia, tyle że energie czerpiemy nie z emocji, śladów energetycznych i zewnętrznej energii ludzi, ale z samoistnie emanujących miejsc, lub energetycznych śladów generujących się w specyficznych obszarach. Może to być pochłanianie aury miejsc mocy, albo po prostu energii tworzonej przez przyrodę. Może to być także czerpanie energii z konkretnych obszarów miejskich, gdy akurat nikogo tam nie ma, np. z placów zabaw czy kawiarni. Podobnie jak ww. technika, również ta niesie pewne ryzyko wchłonięcia brudów, szczególnie jeśli używamy tej techniki w terenie zurbanizowanym. Warto więc zadbać o oczyszczenie czy uziemienie się po zakończonej operacji.
Żerowanie na energii roślin
Ciekawa choć mało wydajna i wcale nie taka prosta technika. Raczej dla desperatów, albo jako ciekawostka. Pomijając drzewa, rośliny mają raczej niewielkie zasoby użytecznej dla nas energii, jest ona też nieco innej natury, choć zwykle jest czystsza. Dobrze jest zwracać uwagę na zdrowie środowiska w jakim rośnie dana roślina. Pamiętajmy też, że żerowanie na roślinach może negatywnie wpływać na ich rozwój – nikt co prawda tego nie badał, ale takie ryzyko istnieje. Kwiaty to nie ludzie, ale też ich szkoda.
Najprościej jest żerować z roślin poprzez dotyk. Trzymanie kwiatów w dłoni czy przytulanie się do drzew. Ewentualnie można po prostu usiąść pod drzewem, opierając się o nie plecami, zamknąć oczy i skupić się na absorbowaniu energii. Nie każdemu tego rodzaju energia w ogóle pomaga. Może się nawet zdarzyć, że wyłącznie pogorszy głód – ale warto poeksperymentować choć raz by poznać swoje preferencje.
Technika w praktyce wygląda tak samo jak poprzednia, tyle że energie czerpiemy nie z emocji, śladów energetycznych i zewnętrznej energii ludzi, ale z samoistnie emanujących miejsc, lub energetycznych śladów generujących się w specyficznych obszarach. Może to być pochłanianie aury miejsc mocy, albo po prostu energii tworzonej przez przyrodę. Może to być także czerpanie energii z konkretnych obszarów miejskich, gdy akurat nikogo tam nie ma, np. z placów zabaw czy kawiarni. Podobnie jak ww. technika, również ta niesie pewne ryzyko wchłonięcia brudów, szczególnie jeśli używamy tej techniki w terenie zurbanizowanym. Warto więc zadbać o oczyszczenie czy uziemienie się po zakończonej operacji.
Żerowanie na energii roślin
Ciekawa choć mało wydajna i wcale nie taka prosta technika. Raczej dla desperatów, albo jako ciekawostka. Pomijając drzewa, rośliny mają raczej niewielkie zasoby użytecznej dla nas energii, jest ona też nieco innej natury, choć zwykle jest czystsza. Dobrze jest zwracać uwagę na zdrowie środowiska w jakim rośnie dana roślina. Pamiętajmy też, że żerowanie na roślinach może negatywnie wpływać na ich rozwój – nikt co prawda tego nie badał, ale takie ryzyko istnieje. Kwiaty to nie ludzie, ale też ich szkoda.
Najprościej jest żerować z roślin poprzez dotyk. Trzymanie kwiatów w dłoni czy przytulanie się do drzew. Ewentualnie można po prostu usiąść pod drzewem, opierając się o nie plecami, zamknąć oczy i skupić się na absorbowaniu energii. Nie każdemu tego rodzaju energia w ogóle pomaga. Może się nawet zdarzyć, że wyłącznie pogorszy głód – ale warto poeksperymentować choć raz by poznać swoje preferencje.
Żerowanie na energii żywiołów i zjawisk meteorologicznych
Zjawiska pogody, szczególnie te gwałtowne, wręcz emanują energią. Jest to dość czysta energia żywiołów i choć także ma inną naturę niż ludzka, to jest prawdopodobnie najlepszym zamiennikiem za nią. Potrafi dać niesamowitego kopa, a żerowanie na takiej energii jest bardzo proste. Niesie za sobą jednak pewne czysto fizyczne ryzyko – spacer w burzy grozi porażeniem, silna wichura może przywalić nas drzewem itd. Jednak gra bywa warta świeczki. Najłatwiej jest czerpać energię z żywiołu wody, a więc z deszczu, burzy, wodospadu czy rzeki. Woda stojąca nie jest już najlepszym pomysłem, ponieważ może zawierać sporo energetycznych zanieczyszczeń – woda z natury absorbuje i oczyszcza, przejmując na siebie wszystkie negatywne energie. Również dość energetyzujący potrafi być wiatr, jednak z żywiołem powietrza pracuje się trudniej. Ziemia rzadko bywa źródłem energii, chociaż ją posiada. Znacznie lepiej nadaje się do oczyszczania i, jak sama nazwa wskazuje, uziemiania po drenowaniu energii z innego źródła. Ogień choć posiada duży ładunek energetyczny, jest jednocześnie mocno absorbującym żywiołem i bardzo ciężko jest mu wyrwać cokolwiek. Do tego praca z nim jest niebezpieczna. Z ogniska raczej nic nie uzyskamy, a do płonącego domu raczej nikt nie miałby ochoty wchodzić.
Żerowanie w ten sposób jest dość intuicyjne. Przykładowo, wychodząc na spacer w trakcie gwałtownej ulewy nie będzie nam trudno poczuć opływającej nas (dosłownie) energii. Wystarczy że się skupimy na jej obecności i absorbowaniu jej, jak zawsze pomagając sobie głębokim oddechem, a powinno pójść jak z płatka. Czasem nie trzeba nawet wychodzić z domu i moknąc do suchej nitki. Pewien efekt osiągnie się też wychodząc na balkon czy przez okno wystawiając tylko ręce i pozwalając by woda je obmyła. Podobnie jest z wiatrem – trzeba wystawić się choć częściowo na jego działanie, poczuć go we włosach czy na skórze i po prostu skupić się na kumulowaniu tej energii z jaką pędzi wicher.
Wampiryzm seksualny
(Polecam też zapoznać się z szerszym artykułem o wampiryzmie seksualnym)
Najbardziej intuicyjna forma drenowania, jakiej można użyć w geście wampiryzmu seksualnego to połączenie żerowania poprzez kontakt fizyczny oraz „powierzchniowego” (oczywiście mówię tu o żerowaniu podczas stosunku, a nie w trakcie innych erotycznych zabaw, bo to trochę inna para butów). Dość łatwo i wygodnie można wykorzystać też drenowanie poprzez pocałunek. Takie żerowanie jest specyficzną formą wampiryzmu emocjonalnego – w końcu czerpiemy energię z podniecenia.
Choć może się wydawać, że ciężko jest się skoncentrować na drenowaniu w trakcie jakiejkolwiek erotycznej zabawy, to jednak jest to dość efektywna i w miarę prosta technika. Mnie, choć nie jestem z natury PSI, przychodzi ona z łatwością i daje dobre efekty.
Ważne jest to, aby koncentrować się na emocjach - także własnych. Pozwolić im płynąć. Czasem można wręcz wpaść w trans. Wtedy odczuwanie energii i emocji partnera/partnerki przychodzi samo. Trzeba skupić się na tym, jednak nie na siłę. Warto pamiętać o głębokim oddechu, można czasem zamknąć oczy i przez moment wyobrazić sobie jak pobieramy otaczającą nas energię. Najważniejsze jednak aby w miarę możliwości skoncentrować się na tym w finale (dla kobiety sprzyjające jest być wtedy dominującą, ale nie jest to konieczne. Po prostu nieco łatwiej jest się skupić, kiedy się prowadzi). Zaraz po, też warto poświęcić moment na skupienie, głęboki oddech, a nawet wizualizacje całej tej energii, która nadal krąży wokół i jest przez nas wchłaniana.
Jest to technika nieszkodliwa dla dawcy. Nawet jeśli byłby nieco bardziej zmęczony niż zwykle, na pewno nie będzie miał nam za złe. Jeśli tylko mamy takie możliwości, warto spróbować tej metody.
(Zdaje mi się, choć nie mam pewności, że drenaż w trakcie stosunku jest łatwiejszy i efektywniejszy dla kobiet, niż dla mężczyzn. Nie posiadam na to dowodów, jednak wydaje mi się, że ubytek energii w trakcie wytrysku znacznie zmniejsza korzyści z drenażu energii zużytej przez partnerkę. Natomiast kobieta w tym samym czasie, nawet jeśli na igraszki straci tyle samo energii co partner to ostatecznie przyjmuje także ten największy męski wysiłek, a jest to spora dawka energii. Ta teoria to jednak tylko moje prywatne, niczym nie potwierdzone gdybanie).
Zjawiska pogody, szczególnie te gwałtowne, wręcz emanują energią. Jest to dość czysta energia żywiołów i choć także ma inną naturę niż ludzka, to jest prawdopodobnie najlepszym zamiennikiem za nią. Potrafi dać niesamowitego kopa, a żerowanie na takiej energii jest bardzo proste. Niesie za sobą jednak pewne czysto fizyczne ryzyko – spacer w burzy grozi porażeniem, silna wichura może przywalić nas drzewem itd. Jednak gra bywa warta świeczki. Najłatwiej jest czerpać energię z żywiołu wody, a więc z deszczu, burzy, wodospadu czy rzeki. Woda stojąca nie jest już najlepszym pomysłem, ponieważ może zawierać sporo energetycznych zanieczyszczeń – woda z natury absorbuje i oczyszcza, przejmując na siebie wszystkie negatywne energie. Również dość energetyzujący potrafi być wiatr, jednak z żywiołem powietrza pracuje się trudniej. Ziemia rzadko bywa źródłem energii, chociaż ją posiada. Znacznie lepiej nadaje się do oczyszczania i, jak sama nazwa wskazuje, uziemiania po drenowaniu energii z innego źródła. Ogień choć posiada duży ładunek energetyczny, jest jednocześnie mocno absorbującym żywiołem i bardzo ciężko jest mu wyrwać cokolwiek. Do tego praca z nim jest niebezpieczna. Z ogniska raczej nic nie uzyskamy, a do płonącego domu raczej nikt nie miałby ochoty wchodzić.
Żerowanie w ten sposób jest dość intuicyjne. Przykładowo, wychodząc na spacer w trakcie gwałtownej ulewy nie będzie nam trudno poczuć opływającej nas (dosłownie) energii. Wystarczy że się skupimy na jej obecności i absorbowaniu jej, jak zawsze pomagając sobie głębokim oddechem, a powinno pójść jak z płatka. Czasem nie trzeba nawet wychodzić z domu i moknąc do suchej nitki. Pewien efekt osiągnie się też wychodząc na balkon czy przez okno wystawiając tylko ręce i pozwalając by woda je obmyła. Podobnie jest z wiatrem – trzeba wystawić się choć częściowo na jego działanie, poczuć go we włosach czy na skórze i po prostu skupić się na kumulowaniu tej energii z jaką pędzi wicher.
Wampiryzm seksualny
(Polecam też zapoznać się z szerszym artykułem o wampiryzmie seksualnym)
Najbardziej intuicyjna forma drenowania, jakiej można użyć w geście wampiryzmu seksualnego to połączenie żerowania poprzez kontakt fizyczny oraz „powierzchniowego” (oczywiście mówię tu o żerowaniu podczas stosunku, a nie w trakcie innych erotycznych zabaw, bo to trochę inna para butów). Dość łatwo i wygodnie można wykorzystać też drenowanie poprzez pocałunek. Takie żerowanie jest specyficzną formą wampiryzmu emocjonalnego – w końcu czerpiemy energię z podniecenia.
Choć może się wydawać, że ciężko jest się skoncentrować na drenowaniu w trakcie jakiejkolwiek erotycznej zabawy, to jednak jest to dość efektywna i w miarę prosta technika. Mnie, choć nie jestem z natury PSI, przychodzi ona z łatwością i daje dobre efekty.
Ważne jest to, aby koncentrować się na emocjach - także własnych. Pozwolić im płynąć. Czasem można wręcz wpaść w trans. Wtedy odczuwanie energii i emocji partnera/partnerki przychodzi samo. Trzeba skupić się na tym, jednak nie na siłę. Warto pamiętać o głębokim oddechu, można czasem zamknąć oczy i przez moment wyobrazić sobie jak pobieramy otaczającą nas energię. Najważniejsze jednak aby w miarę możliwości skoncentrować się na tym w finale (dla kobiety sprzyjające jest być wtedy dominującą, ale nie jest to konieczne. Po prostu nieco łatwiej jest się skupić, kiedy się prowadzi). Zaraz po, też warto poświęcić moment na skupienie, głęboki oddech, a nawet wizualizacje całej tej energii, która nadal krąży wokół i jest przez nas wchłaniana.
Jest to technika nieszkodliwa dla dawcy. Nawet jeśli byłby nieco bardziej zmęczony niż zwykle, na pewno nie będzie miał nam za złe. Jeśli tylko mamy takie możliwości, warto spróbować tej metody.
(Zdaje mi się, choć nie mam pewności, że drenaż w trakcie stosunku jest łatwiejszy i efektywniejszy dla kobiet, niż dla mężczyzn. Nie posiadam na to dowodów, jednak wydaje mi się, że ubytek energii w trakcie wytrysku znacznie zmniejsza korzyści z drenażu energii zużytej przez partnerkę. Natomiast kobieta w tym samym czasie, nawet jeśli na igraszki straci tyle samo energii co partner to ostatecznie przyjmuje także ten największy męski wysiłek, a jest to spora dawka energii. Ta teoria to jednak tylko moje prywatne, niczym nie potwierdzone gdybanie).
~Sibrien
II.2015r.
II.2015r.