Objawy głodu wampira sang
Wampiryczny głód to najbardziej charakterystyczny aspekt naszej natury. To głód jest tym co popycha nas do przebudzenia lub nieświadomego żerowania na ludziach, a w przypadku sanguinarian także do brutalności i agresji wobec innych osób. Choć wszyscy go odczuwamy i ma on w sobie pewne niezmienne wartości, to zarazem jest inny dla każdego z nas. Jest bardzo osobistym doznaniem. Ma różną siłę, wzrasta z różną prędkością, wykazuje różne dodatkowe objawy. Wiele zależy od naszego doświadczenia, stanu zdrowia, trybu życia, psychiki, zewnętrznych bodźców i siły woli. Niektórzy bardzo łagodnie odczuwają głód i twierdzą, że po pewnym czasie potrafi on nawet ucichnąć, inni obserwują jego narastanie z każdym dniem i wręcz boją się o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne.
Głód generalnie rzecz biorąc ma tendencje wzrostową, niekiedy z krótkimi fazami wyciszenia. Wiele osób dzieli go na etapy – najłatwiej zrobić to dzieląc go na kolejne tygodnie jego trwania, choć ja wolę brać pod uwagę raczej natężenie objawów. Każdy opis tych etapów jest mocno subiektywny i trzeba pamiętać, że pewne detale mogą różnić się między schematem, a odczuwanym przez kogoś głodem (zamieszczony poniżej opis bazuje w głównej mierze na moich osobistych doświadczeniach, oraz częściowo na relacjach innych członków społeczności). |
Głód odczuwany przez sanguinarian jest w pewnym sensie połączeniem głodu wampirów PSI z brutalnymi, sadystycznymi skłonnościami i fantazjowaniem na temat krwi. Niektórzy uważają, że głód sanguinarian znacznie mocniej wpływa na psychikę i przez to grozi swego rodzaju obłędem. W skrajnych wypadkach przypomina bardzo mocno głód narkotykowy, w którym jesteśmy skłonni zrobić wszystko, byle by tylko dostać swój narkotyk – w tym wypadku krew.
Sanguinarianie, szczególnie ci którzy w ogóle nie radzą sobie z technikami drenażu czystej energii, szczególnie dotkliwie odczuwają głód, gdyż często zmuszeni są do wytrzymywania go bardzo długo, a zatem doświadczania zaawansowanych jego stadiów. Nie jest łatwo o dawcę, dlatego większość sanguinarian eksperymentuje z technikami pobierania czystej energii tak długo, aż znajdą sposób, który choć trochę przyniesie im ulgę. Można by rzec, że osoby te stają się wówczas hybrydami jednak zwykle nadal uzupełnianie deficytów energii bez kontaktu z krwią przynosi im trudność. Niektórzy zauważają też u siebie pewna zależność; niektórym drenaż energii udaje się dopiero gdy ich głód osiągnie pewne stadium, zaś innym na odwrót, udaje się to tylko póki głód jest stosunkowo niewielki. W pierwszym wypadku zdaje się, że desperacja organizmu sprawia, że pękają jakieś niezależne od nas blokady, dzięki czemu udaje nam się ukraść komuś trochę energii. W drugim zaś wypadku wampir jest w stanie zastosować technikę PSI, jednak wymaga to od niego sporej koncentracji, a silny głód przeszkadza mu w skupieniu. W jednym i w drugim przypadku, sanguinarian stosujących techniki drenażu czystej energii odróżnia od wampirów PSI to, że sposób ten nie przynosi im nigdy tak dobrych rezultatów jak żerowanie przy kontakcie z krwią. Niekiedy nie znosi nawet głodu, a jedynie go osłabia.
Nim opiszę poszczególne elementy wampirycznego głodu sanguinarian, wypada wspomnieć o jednej rzeczy. Mimo iż stan ten negatywnie wpływa na nasze samopoczucie i zdrowie, to nie jest on zagrożeniem życia. Nikt z nas nigdy nie umarł w skutek narastającego, niezaspokajanego głodu. Następstwa tego stanu mogą być najwyżej przyczyną nieszczęśliwych wypadków (np. zaśnięcia za kierownicą z powodu zmęczenia).
Mimo to pogorszenie naszego stanu jest na tyle znaczne, iż może prowadzić do trwałych problemów zdrowotnych i pogorszenia jakości życia, dlatego argumenty sceptyków mówiących, że wcale nie jest nam niezbędne żerowanie, są perfidnie urażające. Depresja czy migrena również nie zabijają same przez się, a jednak odbierają ochotę do życia i nikogo to nie dziwi. Wampiryczny głód również należy do tego rodzaju przypadłości.
Ten etap głodu jest bardzo specyficznym i wyrazistym duchowym doświadczeniem. Główne zagrożenie jakie niesie ze sobą to uzależnienie. Brzmi to może dziwnie, lecz uczucie tak ogromnej psychicznej żądzy krwi jest uzależniające i podobnie jak depresja, wciąga człowieka coraz głębiej. Potrzeba wiele silnej woli aby się temu przeciwstawić. Efekty niektórych psychoz i krwawych fantazji budzą podniecenie i zwyczajnie są przyjemne. Kolejną groźną cechą tego etapu głodu jest tak silna potrzeba napicia się krwi, że mogła by kogoś o słabej psychice popchnąć do zbrodni, albo – co dzieje się znacznie częściej – do samookaleczenia się w celu picia własnej krwi. Tego drugiego prawdopodobnie spróbował każdy sanguinarian, który chociaż otarł się o ten etap głodu, jednak jest to ogromy błąd. Przede wszystkim ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo, ale także dlatego iż picie własnej krwi nie dostarcza nam żadnej energii, lecz nam ją odbiera. Choć może to uciszyć głód na pewien czas, to później wraca on silniejszy i bardziej rozpalony smakiem krwi. Absolutnie nie powinno się tego robić, tak jak nie wolno dopuścić się krzywdzenia innych ludzi.
Każdy z tych etapów wampirycznego głodu może trwać przez różny okres czasu, zależnie od osoby. Pierwszy trwa zwykle do dwu tygodni, drugi może już trwać dłużej, do miesiąca, Trzeci i czwarty często mieszają się ze sobą, a ich trwanie nie ma właściwie określonych ram. Niektórzy mogą być w trzecim etapie przez miesiąc, a inni mogą powstrzymywać się od żerowania i pół roku, a ich głód będzie trwał w stagnacji i atakował falami. Nie wszyscy w ogóle docierają tak daleko – ich organizmy zaczynają szybciej drenować otoczenie, powstrzymując rozwój głodu. Szczególnie jeśli wychodzą do ludzi. Do dalszych stadiów głodu docierają raczej samotnicy, ciekawscy desperaci i ci spośród sanguinarian, którzy zupełnie nie są w stanie poradzić sobie z żadną techniką drenowania czystej energii.
Po jakim czasie od żerowania pojawia się głód?
Różnie. To także zależy od osoby. Wiele razy spotkałam się z opinią, że są to mniej więcej dwa tygodnie. Ja tymczasem wytrzymuję około miesiąca, mimo iż forma mojego żerowania zazwyczaj nie zaspokaja moich potrzeb w pełni (korzystam z technik PSI).
Większość osób zauważa też, że parę dni po żerowaniu dopada ich krótkotrwała fala głodu. Zawsze porównywałam to do dziecięcej zachłanności – gdy dasz dziecku czekoladę, to prawdopodobnie będzie chciało jeszcze jedną, nawet jeśli naje się tą pierwszą. Ten napad głodu prędko przemija, chociaż bywa silny.
Sanguinarianie, szczególnie ci którzy w ogóle nie radzą sobie z technikami drenażu czystej energii, szczególnie dotkliwie odczuwają głód, gdyż często zmuszeni są do wytrzymywania go bardzo długo, a zatem doświadczania zaawansowanych jego stadiów. Nie jest łatwo o dawcę, dlatego większość sanguinarian eksperymentuje z technikami pobierania czystej energii tak długo, aż znajdą sposób, który choć trochę przyniesie im ulgę. Można by rzec, że osoby te stają się wówczas hybrydami jednak zwykle nadal uzupełnianie deficytów energii bez kontaktu z krwią przynosi im trudność. Niektórzy zauważają też u siebie pewna zależność; niektórym drenaż energii udaje się dopiero gdy ich głód osiągnie pewne stadium, zaś innym na odwrót, udaje się to tylko póki głód jest stosunkowo niewielki. W pierwszym wypadku zdaje się, że desperacja organizmu sprawia, że pękają jakieś niezależne od nas blokady, dzięki czemu udaje nam się ukraść komuś trochę energii. W drugim zaś wypadku wampir jest w stanie zastosować technikę PSI, jednak wymaga to od niego sporej koncentracji, a silny głód przeszkadza mu w skupieniu. W jednym i w drugim przypadku, sanguinarian stosujących techniki drenażu czystej energii odróżnia od wampirów PSI to, że sposób ten nie przynosi im nigdy tak dobrych rezultatów jak żerowanie przy kontakcie z krwią. Niekiedy nie znosi nawet głodu, a jedynie go osłabia.
Nim opiszę poszczególne elementy wampirycznego głodu sanguinarian, wypada wspomnieć o jednej rzeczy. Mimo iż stan ten negatywnie wpływa na nasze samopoczucie i zdrowie, to nie jest on zagrożeniem życia. Nikt z nas nigdy nie umarł w skutek narastającego, niezaspokajanego głodu. Następstwa tego stanu mogą być najwyżej przyczyną nieszczęśliwych wypadków (np. zaśnięcia za kierownicą z powodu zmęczenia).
Mimo to pogorszenie naszego stanu jest na tyle znaczne, iż może prowadzić do trwałych problemów zdrowotnych i pogorszenia jakości życia, dlatego argumenty sceptyków mówiących, że wcale nie jest nam niezbędne żerowanie, są perfidnie urażające. Depresja czy migrena również nie zabijają same przez się, a jednak odbierają ochotę do życia i nikogo to nie dziwi. Wampiryczny głód również należy do tego rodzaju przypadłości.
- Pierwszy etap wampirycznego głodu:
- Drugi etap wampirycznego głodu:
- Trzeci etap wampirycznego głodu:
- Czwarty etap wampirycznego głodu:
Ten etap głodu jest bardzo specyficznym i wyrazistym duchowym doświadczeniem. Główne zagrożenie jakie niesie ze sobą to uzależnienie. Brzmi to może dziwnie, lecz uczucie tak ogromnej psychicznej żądzy krwi jest uzależniające i podobnie jak depresja, wciąga człowieka coraz głębiej. Potrzeba wiele silnej woli aby się temu przeciwstawić. Efekty niektórych psychoz i krwawych fantazji budzą podniecenie i zwyczajnie są przyjemne. Kolejną groźną cechą tego etapu głodu jest tak silna potrzeba napicia się krwi, że mogła by kogoś o słabej psychice popchnąć do zbrodni, albo – co dzieje się znacznie częściej – do samookaleczenia się w celu picia własnej krwi. Tego drugiego prawdopodobnie spróbował każdy sanguinarian, który chociaż otarł się o ten etap głodu, jednak jest to ogromy błąd. Przede wszystkim ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo, ale także dlatego iż picie własnej krwi nie dostarcza nam żadnej energii, lecz nam ją odbiera. Choć może to uciszyć głód na pewien czas, to później wraca on silniejszy i bardziej rozpalony smakiem krwi. Absolutnie nie powinno się tego robić, tak jak nie wolno dopuścić się krzywdzenia innych ludzi.
Każdy z tych etapów wampirycznego głodu może trwać przez różny okres czasu, zależnie od osoby. Pierwszy trwa zwykle do dwu tygodni, drugi może już trwać dłużej, do miesiąca, Trzeci i czwarty często mieszają się ze sobą, a ich trwanie nie ma właściwie określonych ram. Niektórzy mogą być w trzecim etapie przez miesiąc, a inni mogą powstrzymywać się od żerowania i pół roku, a ich głód będzie trwał w stagnacji i atakował falami. Nie wszyscy w ogóle docierają tak daleko – ich organizmy zaczynają szybciej drenować otoczenie, powstrzymując rozwój głodu. Szczególnie jeśli wychodzą do ludzi. Do dalszych stadiów głodu docierają raczej samotnicy, ciekawscy desperaci i ci spośród sanguinarian, którzy zupełnie nie są w stanie poradzić sobie z żadną techniką drenowania czystej energii.
Po jakim czasie od żerowania pojawia się głód?
Różnie. To także zależy od osoby. Wiele razy spotkałam się z opinią, że są to mniej więcej dwa tygodnie. Ja tymczasem wytrzymuję około miesiąca, mimo iż forma mojego żerowania zazwyczaj nie zaspokaja moich potrzeb w pełni (korzystam z technik PSI).
Większość osób zauważa też, że parę dni po żerowaniu dopada ich krótkotrwała fala głodu. Zawsze porównywałam to do dziecięcej zachłanności – gdy dasz dziecku czekoladę, to prawdopodobnie będzie chciało jeszcze jedną, nawet jeśli naje się tą pierwszą. Ten napad głodu prędko przemija, chociaż bywa silny.
~Sibrien
XII.2014r.
XII.2014r.