Wampiryzm, a magia i okultyzm
Prawdziwy wampiryzm jako taki nie jest dziedziną okultyzmu sensu stricte ani nurtem magii czy ezoteryki, choć bardzo często mówi się o nim w korelacji z tymi tematami lub traktuje jako coś pokrewnego. Jest tak najpewniej dlatego iż z wampiryzmem nierozerwalnie łączy się pojęcie energii i pracy z energią. Jest to energia rozumiana nie do końca w takim ujęciu, w jakim mówi się o niej w szkole na lekcjach fizyki. Nie chodzi tu o siłę grawitacji, moc z jaką uderzają o siebie kuleczki kołyski Newtona czy prąd elektryczny. Mówimy tu o energii jako czymś bardziej mistycznym, abstrakcyjnym dla klasycznej nauki. Jest to znacznie bliższe teoriom teologicznym różnorodnych religii czy filozofii wschodnich, niż wzorom klasycznej fizyki.
To właśnie dlatego, że rozumiemy tu energię jako Pranę, Czi, Vitae czy Manę, a w oczach kultury zachodniej wpisuje się to w ezoterykę, okultyzm i parapsychologię, wampiryzm bardzo często także jest pojmowany jako coś z tej samej półki. Tymczasem w środowisku okultystycznym, szczególnie wśród magów nieco starszej daty czy bardziej doświadczonych w nurtach różnych tradycji, wampiryzm spotyka się z pewną niechęcią, żeby nie powiedzieć ostracyzmem i pogardą. To dość przykra sytuacja, spowodowana głównie urazą dojrzałych okultystów do „kindermagów” i nastoletnich pseudo-wampirów. |
Oczywiście istnieje coś takiego jak wampiryczna magia, jednakże jest to coś zupełnie innego niż sam w sobie prawdziwy wampiryzm – są to bowiem jedynie praktyki magiczne korzystające z technik pobierania energii lub energii zawartej w krwi. Nie ma to jednak nic wspólnego z wampiryzmem jako stałą przypadłością organizmu. Poza tym bardziej niż z magią jako taką jest to kojarzone z konkretnymi nurtami okultystycznymi, często związanymi z różnymi formami satanizmu.
Możliwe, że też ze względu na to powiązanie i jednoczesne, poważne niedoinformowanie społeczne, swoją cegiełkę do mylenia prawdziwego wampiryzmu z okultyzmem dokładają zwolennicy kościelnych nagonek przeciw „szatańskim praktykom”. Dochodzi tu też oczywiście zabobonne pojmowanie wampiryzmu jako objawu potępienia i tak dalej – zupełnie błędne.
Prawdziwy wampiryzm jako taki nie jest więc nurtem ani dziedziną magii. Faktem jednak jest, że wiele osób z naszej społeczności prędzej lub później okazuje zainteresowanie ezoteryką, parapsychologią czy okultyzmem. Często spowodowane jest to tym, że praca z energią jest poniekąd aspektem wspólnym dla naszych praktyk i dla wielu działań magicznych. Także zgłębianie pomocnych nam tematów takich jak medytacja czy praktyki tantryczne często prowadzi do tego, że wpadają nam w ręce różnorodne informacje z zakresu ezoteryki.
Trzeba też przyznać, że wprawiony w operowaniu energią członek naszej społeczności ma naturalne predyspozycje do tego, by spróbować praktykowania magii. Można też powiedzieć, że charakteryzuje nas naturalny pociąg do tematów mistycznych i dość spontanicznie sięgamy po różne narzędzia i techniki, jak np. karty tarota, reiki, radiestezję czy magię sigili. Częste jest też wśród nas zainteresowanie filozofią ścieżki lewej ręki. Łatwo jest wtedy krok po kroku chwytać się kolejnych zagadnień, aż od najpopularniejszych, nieraz tandetnych tematów ezoterycznych dotrzemy stopniowo do poważniejszych praktyk magicznych i okultystycznych.
Można by więc powiedzieć, że wampiryzm jest predyspozycją do zajmowania się magią (albo jakby to chcieli ująć niektórzy, „czynnikiem ryzyka”) – sam w sobie nią jednak nie jest.
Niestety wielu okultystów należących do naszej społeczności, szczególnie tych będących nowicjuszami w zakresie magii, zdaje się odczuwać silną potrzebę przechwalania się tym czego to nie potrafią i kim to nie są (jest to przywara większości nowicjuszy, nie tylko członków naszej socjety oczywiście). Bywa, że jednym z aspektów, który uważają za powód do dumy jest także ich wampiryzm. Nieraz widywałam dywagacje na temat tego jak to tenże wampiryzm czyni ich lepszymi i potężniejszymi magami. Łatwo też popadają w fantazje na temat natury swojej przypadłości i opowiadają o tym niesamowite brednie, nadające się na fabułę taniego opowiadania fantasy.
Jest to niezdrowe, błędne podejście, które nie tylko przedstawia w złym świetle osoby o tak nieskromnej postawie, ale i całą naszą społeczność, w oczach dojrzałych praktyków magii (jednymi z podstawowych cnót dojrzałego maga są zdolność milczenia, pokora i skromność, ale tego najwidoczniej trzeba nauczyć się z wiekiem). Często wychodzi więc na to, że nawet rozsądny z początku członek naszej społeczności, gdy przychodzi do zainteresowania okultyzmem staje się de facto „kindermagiem”. Nie powinno nikogo dziwić, że wraz z podważaniem jego wiedzy ezoterycznej, podważa się też wszystko co mówi on o wampiryzmie. W ten sposób jednostki szkodzą wizerunkowi całej społeczności…
Jedyne słowa jakimi można by to podsumować, to ostrzeżenie – uważajcie by nie zachłysnąć się za bardzo swoją wiarą w okultyzm i płytką ezoterykę. Magię, tak jak wszystko inne, trzeba studiować twardo stąpając po ziemi, aby nie odlecieć między bajki.
Podsumowując – prawdziwy wampiryzm jako taki nie jest dziedziną ezoteryki ani nurtem magii, mimo że wiele osób wrzuca go do jednego worka z tymi tematami. Dzieje się tak głównie za sprawą naturalnego pociągu członków naszej społeczności do praktyk okultystycznych i używanych przez nas technik pracy z energią. Niektórzy mylą też pojęcia prawdziwego wampiryzmu z magią wampiryczną, albo ulegają sugestii zabobonnej, kościelnej nagonki na naszą społeczność.
Możliwe, że też ze względu na to powiązanie i jednoczesne, poważne niedoinformowanie społeczne, swoją cegiełkę do mylenia prawdziwego wampiryzmu z okultyzmem dokładają zwolennicy kościelnych nagonek przeciw „szatańskim praktykom”. Dochodzi tu też oczywiście zabobonne pojmowanie wampiryzmu jako objawu potępienia i tak dalej – zupełnie błędne.
Prawdziwy wampiryzm jako taki nie jest więc nurtem ani dziedziną magii. Faktem jednak jest, że wiele osób z naszej społeczności prędzej lub później okazuje zainteresowanie ezoteryką, parapsychologią czy okultyzmem. Często spowodowane jest to tym, że praca z energią jest poniekąd aspektem wspólnym dla naszych praktyk i dla wielu działań magicznych. Także zgłębianie pomocnych nam tematów takich jak medytacja czy praktyki tantryczne często prowadzi do tego, że wpadają nam w ręce różnorodne informacje z zakresu ezoteryki.
Trzeba też przyznać, że wprawiony w operowaniu energią członek naszej społeczności ma naturalne predyspozycje do tego, by spróbować praktykowania magii. Można też powiedzieć, że charakteryzuje nas naturalny pociąg do tematów mistycznych i dość spontanicznie sięgamy po różne narzędzia i techniki, jak np. karty tarota, reiki, radiestezję czy magię sigili. Częste jest też wśród nas zainteresowanie filozofią ścieżki lewej ręki. Łatwo jest wtedy krok po kroku chwytać się kolejnych zagadnień, aż od najpopularniejszych, nieraz tandetnych tematów ezoterycznych dotrzemy stopniowo do poważniejszych praktyk magicznych i okultystycznych.
Można by więc powiedzieć, że wampiryzm jest predyspozycją do zajmowania się magią (albo jakby to chcieli ująć niektórzy, „czynnikiem ryzyka”) – sam w sobie nią jednak nie jest.
Niestety wielu okultystów należących do naszej społeczności, szczególnie tych będących nowicjuszami w zakresie magii, zdaje się odczuwać silną potrzebę przechwalania się tym czego to nie potrafią i kim to nie są (jest to przywara większości nowicjuszy, nie tylko członków naszej socjety oczywiście). Bywa, że jednym z aspektów, który uważają za powód do dumy jest także ich wampiryzm. Nieraz widywałam dywagacje na temat tego jak to tenże wampiryzm czyni ich lepszymi i potężniejszymi magami. Łatwo też popadają w fantazje na temat natury swojej przypadłości i opowiadają o tym niesamowite brednie, nadające się na fabułę taniego opowiadania fantasy.
Jest to niezdrowe, błędne podejście, które nie tylko przedstawia w złym świetle osoby o tak nieskromnej postawie, ale i całą naszą społeczność, w oczach dojrzałych praktyków magii (jednymi z podstawowych cnót dojrzałego maga są zdolność milczenia, pokora i skromność, ale tego najwidoczniej trzeba nauczyć się z wiekiem). Często wychodzi więc na to, że nawet rozsądny z początku członek naszej społeczności, gdy przychodzi do zainteresowania okultyzmem staje się de facto „kindermagiem”. Nie powinno nikogo dziwić, że wraz z podważaniem jego wiedzy ezoterycznej, podważa się też wszystko co mówi on o wampiryzmie. W ten sposób jednostki szkodzą wizerunkowi całej społeczności…
Jedyne słowa jakimi można by to podsumować, to ostrzeżenie – uważajcie by nie zachłysnąć się za bardzo swoją wiarą w okultyzm i płytką ezoterykę. Magię, tak jak wszystko inne, trzeba studiować twardo stąpając po ziemi, aby nie odlecieć między bajki.
Podsumowując – prawdziwy wampiryzm jako taki nie jest dziedziną ezoteryki ani nurtem magii, mimo że wiele osób wrzuca go do jednego worka z tymi tematami. Dzieje się tak głównie za sprawą naturalnego pociągu członków naszej społeczności do praktyk okultystycznych i używanych przez nas technik pracy z energią. Niektórzy mylą też pojęcia prawdziwego wampiryzmu z magią wampiryczną, albo ulegają sugestii zabobonnej, kościelnej nagonki na naszą społeczność.
~ Sibrien
27.VI.2018r
27.VI.2018r